Pewnego słonecznego poranka władca Eretrii wstał z łoża , otworzył okno swego wyjątkowo uroczego pałacu, rozejrzał się, ziewnął i i filozoficznie stwierdził - o żesz kurdelebele, ale ja to mam wszędzie daleko... Trudno zbudować to miasto bez Hermesa, trzeba dublować dostawców. Poza tym Perseusz z niewiadomych dla mnie powodów żąda dwóch świątyń Zeusa.