To ja będę pierwszy do komentarza.
Misja podobała mi się wyjątkowo i naprawdę nie ma zbyt wiele (jeśli w ogóle) do zarzucenia.
Zacznijmy od mapy - widać, że poświęciłeś jej dużo uwagi. Czasami miałem wrażenie, że niektóre skały ustawiłeś na złość tak by dokładnie brakowało jednej kratki do postawienia świątyni.
Ale jak akurat lubię takie mapy - z jednej strony dużo miejsca, z drugiej trzeba dobrze planować by móc się ze wszystkim zmieścić (przypomina trochę Dziecki Soddusa). Ale żeby nie było - miejsca jest, aż nadto. Spokojnie u mnie zostało jeszcze miejsce na dwie dzielnice plebsu, świątynie i coś tam jeszcze.
Fabularnie misja bardzo fajnie napisana, teksty ciekawe i zgodnie mitologicznie. Umknęła mi tylko przyczyna ataków Hermesa - było jakieś fabularne uzsadnienie czy tak po prostu się uprzykrzał. Tak czy owak zaatakował mniej w najmniej dogodnym momencie (za wielkim zamówieniu rzeźb) i musiałem znowu prosić się o datki za granicą.
Dwa pierwsze epizody rzeczywiście trudniejsze i trzeba trzymać rękę na kasie. Przekonałem się o tym zaczynając kolonię z raptem 1000 drachm. Ale jakoś się udało przeżyć, nawet jeśli pewna powódź zniszczyła mi świątynie Apolla
Po powrocie raczej było już z górki. Pomny swoich błędów skorzystałem z tego, że kolonia miała dobry eksport i wróciłem do miasta macieszystego z dużym naddatkiem. Dlatego też bez problemu zapłaciłem okup. Jaka byłaby inna opcja gdybym tego nie zrobił?
Trzęsienie ziemi nie zrobiła na mnie większego wrażenia (zwłaszcza, że jestem świeżo po Dziejach Królowej KHEM!) a kolejne cele bardzo szybko się zaliczało. Z powody nadwyżki w skarbcu najazdy Myken też były szybko odpierane. Zaskoczył mnie brak wymogu żadnych świątyń na końcu rozgrywki - spodziewałem się, że będzie wymóg aż 4.
A i jeszcze jedna rzecz. Kraken mi sie zaciął w jednym miejscu przy ujściu rzeki i nie ruszył się z tamtąd aż do końca.
Kończąc mój wywód - misja bardzo dobra, warta polecenia każdemu (5/5)