Widząc autora misji z uśmiechem szybko ją pobrałam. Opis "trudna" sprawił, że zastanawiałam się czy grać na poziomie Boga, ale w końcu postanowiłam nie zmieniać zwyczajów i właśnie ten poziom wybrałam.
Wielki plus za mapkę - na początku przez 10 minut w ogóle zastanawiałam się gdzie zacząć budowę osiedla za co duży plus. Poza tym jest naprawdę bardzo dopracowana.
Jako, że dawno nie grałam to na początku trochę zaszalałam z budową, bo chciałam zrobić osiedle do szybkiego rozwoju, więc pobudowałam alejki i nim się obejrzałam zostałam zaatakowana, a chcąc się obronić i budując fortyfikacje zeszłam na -2000 drachm i szybko epizod się zakończył ;p
Kolejna próba była już dużo lepsza, w ogóle nie miałam problemów finansowych, zdołałam też się obronić. Może zbytnio chciałam rozbudować wojsko, ale skończyłam epizod z 2-3 krotnie większą liczbą hoplitów niż było wymagane i 50.000 drachm w skarbcu, dzięki czemu kolejne epizody były dla mnie banalnie proste, bo nawet jeśli wysłałam wojsko do ataku i sama zostałam w tym czasie zaatakowana to miałam pieniądze na okup, więc w kolejnych epizodach nie miałam żadnych problemów
Muszę przyznać, że trzeba to logistycznie dobrze rozplanować i później pilnować czy każde osiedle ma wszystkie wymagane zasoby, a przy świątyniach strasznie trzeba się pilnować zanim wszystkie zwierzęta zostaną powierzone w ofierze przez co mimo wszystko kolejne epizody trwają dość długo.
Oh, i to nieszczęsne bydło! osobiście i szczerze nienawidzę tej formy wytwarzania pożywienia, nie wiem czemu, ale wydaje mi się to mało wydajne i zagrody muszą być blisko spichlerzy aby nadążać z przewożeniem mięsa. A w tej misji nie było innej możliwości przez co musiałam się z tym męczyć i dla mnie było to dość duże utrudnienie, szczególnie, że nigdy nie buduję zagród kiedy można załatwić jedzenie inaczej i nie pamiętałam jakie to niesie ze sobą konsekwencje. I choć to raczej nietypowe rozwiązanie to licentia poetica, właściwie to fajnie, że było to coś innego niż standardowa pszenica czy ser.
Ogólnie to misja udana, mapka przepiękna i w jednym z tekstów przed lub po epizodzie był prześmieszny fragment, który naprawdę mnie rozbawił, ale przykro mi, bo już go nie pamiętam