Handlowałam z Majami, ale wino było drogie, więc kupowałam tylko kilka i czekałam, aż sprzedam na tyle uzbrojenia, żebym zawsze miała te 800-1200 drachm w skarbcu. Ta kolonia Ispos też mi się trochę nużyła, bo Hefajstos niszczył mi magazyny z winem*, które było na Bellorofona i na handel. W sumie te powodzie na dłuższa metą były trochę nudne. Rozumiem, utrudnienie, ale z drugiej strony miasto może wyżyć na pomarańczach, a wino nie produkuje się długo**. Dużych strat nie ma;) Może też byłam zła na pierwszy epizod, bo to była moja pierwsza kolonia.
* i ** - w magazynie miałam kilka aform wina a kilka szło na handel i tak w kółko. Robotnicy szybko robili, odstwiali do magazynu, cześć zostawała, cześć na handel, a potem przychodził Hefajstos i szlag wszystko trafiał.
Chyba tyle z nużących rzeczy. Mówią, ze pierwsze wrażenie się liczy, więc epizod namba łan też decydował o moim humorze. Koniec był bardzo dobry.
Czekam na kolejną misję

PS. Ja nie lubię hipodromów, więc nawet nie myślałam o budowie
