Dziennik | ziemek8
StarCraft i 199 szczęście
Mam niesamowite szczęście! Od czterech dni mam na koncie 199 wygranych i mimo kilkunastu rozegranych pojedynków przez ostatnie dni nie przyszło mi wygrać ani razu! Mam takie szczęście, że trafiam na samych dobrych graczy (a przynajmniej lepszych ode mnie). Zanim przejdę dalej może coś wyjaśnię...
Mówię oczywiście o StarCrafcie. Często wracam sobie na BattleNet. Gram, czasem nawet po kilka meczy na dzień, przez kilka, kilkanaście dni i potem znowu przerywam. Nie wiem czemu tak się dzieje. Nie będę się tu rozwodzić nad tym dlaczego czasem stara gra, w którą grało się setki godzin potrafi przyciągnąć na nowo z tą samą siłą jak za pierwszym razem. Akceptuję to i jest mi z tym dobrze.
Obecna faza grania trwa już niespełna trzy tygodnie i przez ostatnie cztery dni, i kilkanaście pojedynków... zawsze przegrywałem trafiając na znających się na rzeczy graczy. Naprawdę sądzę, że mam szczęście - bo takowe trzeba mieć by móc coś takiego 'osiągnąć'.
Nie, żeby ważne były dla mnie statystyki. Pewnie, że fajnie mieć dużo zwycięstw na koncie, ale z pewnością nie dopuszczam się rozłączania z gier w trudnych sytuacjach czy stosowania taktyki polowania na noobów - nie wchodzę, ani nie zakładam gier, których nazwy zawierają jakąkolwiek odmianę słowa noob czy tym podobnych mających na celu przekazanie informacji, że ma się doczynienia z początkującym.
Czuję zdecydowanie większą satysfakcję nawet z przegranej po pojedynku z dobrym graczem, gdzie mogłem nauczyć się czegoś nowego, gdzie zauważyłem gdzie popełniam błędy, gdzie wymyśliłem nowe taktyki, niż z dziesięciu bezproduktywnych zwycięstw z początkującymi. Oczywiście mam świadomość, że sam kiedyś byłem początkującym, dlatego nie odmawiam gry nawet tym słabszym, starając się przy tym wskazywać im ich błędy. Nie, żebym się wywyższał, ale jeżeli coś wiem, to czemu tego nie powiedzieć (sam bardzo doceniam kiedy inni wskazują mi moje błędy). Nie gram z myślą by być coraz lepszy i lepszy, nie jestem członkiem żadnego klanu, gram dla frajdy jaką z tego czerpię.
Moje statystyki na dzień dzisiejszy to 199-346-13. Może zaraz po zamieszczeniu tego tekstu trafię na jakiegoś newbie i dosięgnę do tych 200 wygranych, jednak aktualnie faktem jest jest moje 199 zwycięstw.
Napisz komentarz
[StarCraft] Replay ZvP - Nieustanna Bitwa
Nie było czasu na macro. W ciągu całej, 25-minutowej rozgrywki tylko 2 bazy - jak na Zerga to mało. Przeciwnik wcale łatwiej nie miał.
Napisz komentarz
[StarCraft] Replay ZvT - Hydra vs M&M
Dość standardowa, krótka rozgrywka. Nie było czasu na zaawansowane jednostki, ograniczyłem się praktycznie tylko do Hydralisków.
Napisz komentarz
Max Payne 2
"Przyjemna" gra. Nie była jakąś moją ulubioną, ale chętnie ją przeszedłem. Moje rekordy przejścia poszczególnych epizodów części pierwszej zamieszczam w załączniku.
EDIT:
Zaktualizowałem i dodałem kolejne "party".
Najbardziej dumny jestem z:
- chapter 5 | part I
- chapter 1 | part II
- chapter 3 | part III
Napisz komentarz lub zobacz wszystkie komentarze (3)
Powrót do Anno 1602
Po tym jak dowiedziałem się o wypuszczeniu dema nowego Anno - Dawn of Discovery: Anno 1404 - od razu postanowiłem je pobrać i wypróbować. Rozpisałem się nieco o tym tutaj. Jednak zabawa z wersją demonstracyjną nie mogła trwać długo. Po kilkunastu godzinach (oczywiście nie nieprzerwanej) gry, kiedy zrobiłem wszystko co można było, ukończyłem wszystkie (dwie) dostępne misje i kilka razy - na różne sposoby - grę otwartą, przestałem grać (raczej nie ze znudzenia - wolę zachować tę przyjemność na później niż teraz delektować się ciągle tym samym).
Postanowiłem uruchomić Anno 1701, aby sprawdzić czy nie została mi żadna misja do ukończenia. Zapomniałem, że w oryginalnym Anno były tylko pojedyńcze scenariusze (swego czasu bardzo mnie to dziwiło). Dopiero w Klątwie Smoka znalazłem misję, której nie ukończyłem. Celem głównym jest zniszczenie bazy Diega del Torro. Misja trudna. Gdy w wyspę uderzył meteoryt poczułem, że to nie to... Wyłączyłem.
Wprawdzie dopiero po jakimś czasie, ale z pewnością ciągle pod wpływem Anno, uruchomiłem stare Anno 1602. Niepewny tego czy gra zatrzyma mnie na dłużej włączyłem "Próbę" - zawsze tę misję lubiłem - pierwsza konkretna, gdzie wreszcie można zbudować duże miasto na dużych wyspach.
Nick, flaga... Którą wybrać? Zawsze wybierałem niebieską... To teraz żółtą! Bach! Mały statek handlowy z paroma tonami towarów unosi się na wodzie. Szybko zaznaczam i szukam na minimapce najlepszej wyspy. Jest! Ta piękna, duża wyspa - gdzie w misji "Czarne chmury na horyzoncie" stoi na niej niesamowite miasto z tysiącem arystokratów. Oczywiście podpływam pierwszy, rywale nie mają szans, a aż dwóch chciało na tą samą wyspę co ja.
Stawiam chatki drwali, rybaka, dalej targowisko i domki... Ach, te charakterystyczne pukanie podczas stawiania domków, nigdzie indziej dźwiękiem stawiania domu nie jest popiętne stuknięcie o drewno. No właśnie drewno - skończyło się. Czekam, wciskam F7, drwale od razu przyśpieszają kilka razy swoją pracę. Czekam... Jakoś cicho... Zerkam w ustawienia, włączam muzykę i... rozpływam się. Dopiero teraz wracają te wszystkie wspomnienia w pełni... Ach... Wprawdzie nie jest to muzyka najwyższych lotów, ale zła jak na tamte czasy nie jest, z pewnością można czerpać przyjemność z jej słuchania.
Zanim się obejrzałem, spędziłem kilkukrotnie więcej czasu niż przy Anno 1701. Uruchomiłem produkcję płótna, sprowadziłem osadników, zaraz potem trunki, wyroby tytoniowe, obywatele... Zapisałem grę, czemu jej nie zamieścić - oto save miasta tuż przed zwycięstwem. Nic specjalnego, ale podoba mi się.
No dobra, troszkę się rozpisałem... Wracam do Anno... oczywiście 1602!
Napisz komentarz
Niestandardowa rozgrywka - Knights and Merchants
Druga misja kampanii "The Shattered Kingdom" to misja typowa. Budujemy miasteczko, zapewniamy wszystko robotnikom, produkujemy broń, uzbrajamy ludzi i dopiero wtedy idziemy na bitwę. Jednak nie musi tak być. Przecież mamy do dyspozycji kilku zbrojnych już na samym początku.
Nie zastanawiając się długo rozkazałem im marsz na wroga. Oczywiście nie szturmem, tak się nie wygra, mają przewagę liczebną i jakościową. Bardzo ważni są tutaj łucznicy - mimo że jest ich tylko sześciu to oni są przysłowiowym asem w rękawie. Jednak nie należy ich oszczędzać (jak asa w rękawie), od samego początku muszą nieustannie ostrzeliwać wroga.
Najlepiej 5 łuczników postawić na cypelku skierowanym w stronę wroga (na prawo od mostu). Stamtąd zaczną ostrzeliwać przeciwnika jak tylko się ruszy. No właśnie - do zachęceniach ich do ruchu potrzebny jest ten pozostały łucznik. Należy nim tak manewrować by ściągał wroga do walki, samemu się wycofując za linię toporników i żołdaków. Bitwę wręcz należy prowadzić jak najdalej od mostu (ale tak by w razie potrzeby można było szybko zareagować ratując łuczników), ale tak by łucznicy mogli prowadzić ostrzał.
Same jednostki walczące wręcz należy ustawić półkolem. Szeregów jak najmniej - by wszyscy walczyli naraz. Dobrze jest podzielić jednostki na małe oddziały, nawet sześć.
Dopóki łucznik nie ściągnie więcej niż dwóch oddziałów wroga na raz powinno się udać. Jednak jeżeli przeciwnik ruszy całą armią to koniec. (fail - spróbuj ponownie )
Na koniec zostaną łucznicy. Łuczników łucznikiem się nie wyciągnie, ale to nie problem. Sami łucznicy nie stanowią wielkiego zagrożenia. Nawet jeżeli pozostałych jednostek (toporników i żołdaków) jest tylko 5, to powinni sobie poradzić z tymi 12 łucznikami. Ważne tylko by dobrze nimi operować i rozkazać szturm w dobrym momencie (i w dobrym kierunku! ).
Potem pozostanie już tylko zniszczenie budynków, wystarczy zniszczyć tylko te najwazniejsze (warownia, magazyn, szkoła... farm czy chat drwali nie trzeba ruszać).
Napisz komentarz
[Anno 1404] Recenzja dema - pierwsze wrażenia
Niedawno udostępnione zostało demo Anno 1404 (linki na oficjalnej stronie anno.ubi.com - plik waży 1,67 GB). Pierwsze co mnie zaskoczyło to brak w nazwie "Anno 1404" czy w ogóle "Anno". Wszędzie tylko "Dawn od Discovery". Na początku myślałem, że jest to tylko podtytuł (jak we wcześniejszych częściach np. "Nowy Świat"), ale nie. Wygląda na to, że będzie to pełna nazwa gry. Dziwne, ale cóż - nazwa nie jest najważniejsza.
Kończąc informacje ogólne o demie trzeba powiedzieć, że zawiera ona dwie misje i możliwość gry otwartej, ale w każdą można grać tylko 60 minut. Gra się po tym czasie wyłącza, ale można do niej wrócić, niestety zaczynając wszystko od początku. Przy tym nie udostępniono opcji zapisywania gry - bo i raczej się by nie przydawała.
Po uruchomieniu dema gracza wita wprowadzenie utworzone z ruchomych rysunków połączonych w sekwencje, co wraz ze ścieżką dźwiękową przyjemnie nastraja do gry.
Samo menu główne również ozdobione jest "w tle" takimi sekwencjami, oczywiście na zrzutach ekranu nie można oddać tego w pełni. Poza tym należy pamiętać o kompresji obrazków, które mogą rozmazywać pewne szczegóły, szczególnie screeny z samej rozgrywki.
Orient - Interesująca sprawa! W zależności od chęci gracza można traktować orient, albo jako obcą cywilizację, z którą tylko się handluje (jak w poprzednich częściach Anno), albo... przeistoczyć się w Orient! Można budować całe miasta cywilizacji wschodu. Przy czym trzeba zabiegać o względy wezyra. Bez dobrych stosunków dyplomatycznych prędzej czy później utknie się, nie mogąc odblokować kolejnych poziomów cywilizacyjnych, w jakie zostały pogrupowane budynki. Cywilizacje Wschodu i Zachodu są (przynajmniej na początku rozgrywki) całkowicie oddzielone od siebie. Można je wymieszać, budując na jednej wyspie, ale jest to bardzo niepraktyczne. Towary potrzebne mieszkańcom starego kontynentu i orientu są całkiem różne, nawet żywność. Podobnie budynki wymagane przez mieszkańców.
Napisałem, że można grać bez Orientu - zapewne jest to możliwe, ale bardzo utrudnione. Niektóre towary (a właściwie budynki je produkujące) są odblokowywane po osiągnięciu pewnego stopnia cywilizacyjnego. Towar potrzebny Osadnikom do ewoluowania na następny poziom - przyprawy - jest produkowany w plantacji odblokowywanej na pewnym (tutaj pierwszym) poziomie cywilizacyjnym Orientu.
Przedmioty specjalne - można je dostać za punkty honoru jakie zdobywa się za wykonywanie różnych zadań pobocznych czy (zapewne) za kolejne poziomy rozwoju miasta. Punkty honoru wyświetlane są obok ilości złota i jest to praktyczne dla nich miejsce, bo właśnie za nie (tak samo jak za złoto) wymienia się owe przedmioty. Dostępne są one u wezyra i lorda.
Budowa - nie można być tego pewnym, bo w demie tego się nie uświadczy, ale można stwierdzić, że z dużym prawdopodobieństwem w Dawn od Discovery będzie kilka budynków specjalnych, których budowa nie potrwa tyle co "klik". W demie zobaczyć można tylko jak buduje się taka budowla na wyspie sojusznika. Budynkiem tym jest katedra. Mnie nie udało się jej pośrednio (bo przecież nie gracz ją buduje) ukończyć. Nie wiem nawet czy w drugiej misji jest to możliwe (a budowa rozpoczęła się już - a właściwie przed - pierwszą misją).
Interfejs - najbardziej dająca się zauważyć różnica to zmiana w wybieraniu budynków, które chce się zbudować. Poza podstawowym menu wyboru budynków (które również trochę się zmieniło od ostateniego czasu - widok można przełączać, między kategoriami ogólnymi, a kategoriami cywilizacyjnymi) można również wstawić do specjalnych slotów wybrane przez siebie budynki (na zasadzie przeciągnij i upuść). I jeżeli tego byłoby mało to jest kolejne 6 slotów, które pokazują się przy kursorze po kliknięciu prawym przyciskiem myszy (poza nimi są tam również przyciski do burzenia, do otwierania menu budowy (w prawym dolnym rogu) oraz próbówka). Muszę przyznać, że kompozycja ta jest (użyłbym słowa idealna, no ale jak wiadomo nic nie jest idealne) bardzo uda. Nawet po tych dwóch krótkich godzinach jakie spędziłem przy nowym Anno bardzo przyjemnie się to używa i zdecydowanie przyśpiesza budowę. (choć na początku odczucia nie były tak pozytywne - trzeba po prostu się przyzwyczaić)
Plantacje - bardzo przyjemnie wyglądają te nowe plantacje! Każda plantacja może utrzymać pod sobą kilka małych poletek - każde ogrodzone małym płotem. Po postawieniu plantacji należy nań kliknąć i wybrać 'konewkę', pojawią się poletka, na których już niedługo coś urośnie. (Można je także stawiać ręcznie, wybierając mniejszy przycisk z płotkiem.) Nie trzeba więc rezerwować całej (i rzeczywiście dużej - większej niż ostatnio) przestrzeni plantacji tylko dla niej. Można to nawet wykorzystać stawiając budynek przetwórczy tuż obok plantacji (i dopiero wtedy kliknąć sadzenie - 'konewkę'), która nic nie straci na swojej produktywności.
Woda - woda nowością?! Nie tyle sama woda, co refleksy światła. Naprawdę ładnie wygląda, oto screenshot:
Port - Świetna sprawa! Bardzo spodobały mi się możliwości tak bogatego rozbudowywania portu. W demie jest dostępnych kilka budynków portowych. Wieża - jak każda dobrze spełniająca swoje obowiązki wieża - broni przed wrogiem. Budynek naprawiający statki i budynki w swoim zasięgu (nie jest potrzebna do tego stocznia). Budynek zastępujący główny magazyn - można je stawiać wszędzie i w dowolnych ilościach, np. po drugiej stronie wyspy, skracając dystanse pokonywane przez statki. Skład - mały budynek lecz ważna funkcja - zwiększa ilość możliwych do składowanych towarów na wyspie (nie jest tak, że kolejne magazyny stawiane na wyspie zwiększają możliwości przechowywania większej ilości towarów).
Grafika - Na pierwszy rzut oka grafika nie zmieniła się tak bardzo. Kierując się logiką, również można dojść do wniosku, że niemożliwym było uzyskanie takiej różnicy jak między Anno 1503 i Anno 1701 (przy przejściu na 3D). Jednak patrząc teraz z bliska na te wszystkie screenshoty zmieniam zdanie. Grafika jest naprawdę cudowna.
Oczywiście było jeszcze wiele różnic i nowości, o których mógłbym pisać, ale... Jeżeli doszedłeś / doszłaś do końca tego tekstu to z pewnościa demo już ci się pobiera i zaraz uruchomi się na twoim komputerze. A jeżeli nie to gorąco namawiam do zmiany zdania! Naprawdę warto. Przekonaj się sam / sama co nowego kryje jeszcze Anno 1404 - Dawn of Discovery.
Nazewnictwo tłumaczenia własnego.
Napisz komentarz lub zobacz wszystkie komentarze (24)
Zeus a zarządzanie sobą i czasem
Aby coś zrobić (cokolwiek) potrzebna jest motywacja do działania oraz oczywiście czas by to wykonać. Czasem chcemy coś wykonać, chcemy skutków, które po realizacji będą miały miejsce, ale nie mamy jakoś motywacji lub czasu na zabranie się do tego. Najczęściej dzieje się tak, gdy postawiony cel jest daleko, a więc droga realizacji długa. Jak można sobie to ułatwić?
Pomyślałeś/łaś, że grać w gry komputerowe (jak mówi tytuł)? Nie. Jednak można się nauczyć z tych gier bardzo wiele. Właśnie o tym będzie ten tekst. Pominę możliwości przyswojenia dużych ilości różnej wiedzy (od realiów biznesowych (np. *Tycoon), po rodzaje broni i amunicji w II wojnie światowej (np. Call of Duty)). Skupię się na możliwościach opanowania różnych umiejętności, a dokładniej na zarządzaniu czasem i motywowaniu się do pracy. Są różne gry, które z pewnością nadawałyby się do przedstawienia tego zagadnienia, ja pokaże to na jednej - strategii ekonomicznej - Zeus Pan Olimpu.
Jeżeli ktoś nie grał w tą grę (bardzo ją polecam!) to opiszę na czym polegała. Jest to ekonomiczny city building - buduje się miasto, rozwija, podbija inne... Standartowo. Najważniejsze (dla kontekstu tego tekstu) jest to, że do celu jakim jest wielkie i wspaniale funkcjonujące miasto dochodzi się w małych krokach.
Jeżeli w celach każdej misji napisane byłoby: "Zbuduj wielkie miasto [podana liczba mieszkańców] i podbij wszystkich rywali" to bardzo szybko stałoby się to monotonne i znudziłoby się. A jakby nie było, w każdej misji (z 14 w sumie dostępnych) chodzi właśnie o to samo. Dlaczego więc po tym jak zbuduje się pierwsze miasto chce się budować drugie i trzecie...?
Najważniesze - jak już pisałem - jest to, że dochodzi się do wszystkiego w małych krokach. Nie każą zbudować od razu całego miasta, najpierw tylko mała wioska i pare zakładów produkujących żywność... Gdy to się zrobi czeka nagroda - przerywnik lektorski i poznanie kolejnej części fabuły. Czy to jest takie ważne? Tak, bardzo. Dzięki temu ma się motywację do kolejnych działań (dlatego, że będzie kolejna nagroda, ale też dlatego, że czuje się satysfakcję z tego co już się zrobiło i chce się robić więcej) oraz jasne i łatwe do wykonania kolejne cele (pośrednie cele, prowadzące do tego ostatecznego).
Prosty przykład, bardzo często stosowany: Mając do przeczytania 400-stronicową książkę (której nie chce się czytać, ale trzeba to zrobić) ciężko się za to zabrać i tym trudniej skończyć. Ale stawiając sobie za cel - "dzisiaj przeczytam 40 stron", a na nagrodę ustanowić sobie np. kawałek ulubionego ciasta , jest zdecydowanie łatwiej. Czasem sama świadomość możliwości wzięcia się za coś co się lubi (po tym jak wykona się zaplanowaną czynność) jest wystarczająca (ważne jednak by się nie rozkojarzać myśląc o nagrodzie!
Im bardziej wymagająca i trudniejsza praca do wykonania tym nagroda powinna być większa.
Ważne by stawiane sobie cele były jasne (jeżeli to możliwe 'policzone' - dokładnie, nawet liczbowo, ustalone) i droga do ich realizacji prosta.
Do motywowania się do pracy warto wykorzystywać również instykty poznawania i lepszej koncentracji w sytuacjach nowych. Tak jak w grze bardziej 'chce się' (ma się motywacje do) budowania miasta na nowym terenie niż ciągle w tej samej misji, tak samo np. zamiast uczyć się przy tym samym biórku można uczyć się w innym pokoju lub całkiem w innym miejscu, nawet na zewnątrz - to bardzo dobry pomysł w cieplejsze dni (trzeba jednak znaleźć spokojne miejsce, co nie wszędzie jest łatwe)).
Podsumowując - najważniejsza jest motywacja do kolejnych działań (dzięki wykonywaniu poprzednich pośrednich celi oraz oczekiwania na nagrodę) oraz stawianie sobie jasnych i łatwych do wykonania kolejnych zadań pośredniczących ku ostatecznemu celowi.